Przypomnijmy, że w poniedziałek, 15 kwietnia Katarzyna Kuczyńska-Budka, kandydatka na prezydenta Gliwic, podczas konferencji prasowej zaproponowała budowę szpitala klinicznego.
- To może być inwestycja stulecia, jeśli chodzi o inwestycje medyczne w naszym województwie - powiedziała kandydatka na prezydenta Gliwic. - Teraz mówimy o tym, że ten szpital jest już niezbędny, dlatego że chociażby sale operacyjne, które mamy w szpitalu, warunki, które w nich są pozwalają na skorzystanie z nich tylko do czerwca. - dodała, zaznaczając, że miasto ma projekt szpitala oraz mamy miejsce, niestety nie ma dofinansowania.
W konferencji prasowej wzięła wtedy udział także minister zdrowia. - Doszliśmy do wniosku, że minister zdrowia może wystąpić do Rady Ministrów o ustanowienie wieloletniego programu, dzięki któremu tu, w Gliwicach, przy współpracy miasta i uniwersytetu - jeśli wszyscy dołożymy się do tej inwestycji, jeśli miasto ma określone środki, ma teren, jeśli uniwersytet ma rozproszone swoje szpitale, wydziały, bardzo często w starych budynkach (...) - to i minister zdrowia dołoży środki budżetowe, rozłożone oczywiście na lata - to pewnie taki bardzo dobry, kliniczny, uniwersytecki szpital na zasadzie umowy pomiędzy miastem i uniwersytetem mógłby tu, w Gliwicach, powstać - zadeklarowała Leszczyna.
Zarówno ona, jak i kandydatka na prezydenta Gliwic, zdecydowanie zaprzeczyły opiniom, że można będzie na ten cel przeznaczyć środki z KPO, m.in. dlatego, że jest na to zbyt mało czasu.
W środę 17 kwietnia natomiast w sprawie budowy szpitala konferencję prasował zwołał natomiast Urząd Miejski. Gliwicki magistrat ogłosił, że wybrał firmę MIRBUD w przetargu na budowę nowego szpitala miejskiego przy ul. Kujawskiej.
- Pani minister w najbliższym czasie nie będzie pełniła tej funkcji, więc nie wiemy na ile to są prawdziwe deklaracje - skomentował zapytany o konferencję prasową kontrkandydatki Mariusz Śpiewok, wiceprezydent Gliwic, który walczy z nią o fotel prezydenta miasta w drugiej turze wyborów. - Sam pomysł (budowy szpitala klinicznego - przyp. red.) jest oczywiście dobry i będziemy podejmowali wszelkie działania ku temu, żeby go zrealizować, chociaż jest to tylko oświadczenie złożone na konferencji, bez żadnej konsultacji, bez analizy dokumentów, które się znajdowały chociażby w ministerstwie zdrowia. 15 lutego przesłaliśmy komplet informacji naszej inwestycji, naszym szpitalu miejskim do ministerstwa zdrowia. Mamy stały kontakt z departamentem oceny inwestycji od ponad dwóch lat. Ta wiedza na temat inwestycji była pełna w ministerstwie, a sama konferencja poniedziałkowa była zaskoczeniem - dodał.
Zaznaczył, że pomysł na budowę szpitala klinicznego nie jest jednak alternatywą dla miejskiej inwestycji, którą przygotowywano w Gliwicach od 2019 r. i która ma zostać zrealizowana w ciągu najbliższych 3 lat.
- Budowa szpitala klinicznego (...) zajmie co najmniej 10 lat! Nie możemy tak długo czekać! Planujemy jak najszybciej wybudować szpital miejski, który będzie dbał o podstawowe zabezpieczenie potrzeb zdrowotnych gliwiczan z nowoczesnym Szpitalnym Odziałem Ratunkowym, izbą przyjęć, nocną i świąteczną opieką, a równolegle bardzo chętnie skorzystamy z pomysłu pani minister. Mamy rezerwę terenu, miejski budynek także może podlegać rozbudowie. Z pewnością połączenie sił miasta, Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i Ministerstwa Zdrowia to ciekawy kierunek warto w tej sprawie jak najszybciej przejść od słów do czynów, kontaktowaliśmy się już w tej sprawie z rektorem uczelni. – podkreślił.
Gliwice chcą skorzystać ze środków z KPO. Katarzyna Kuczyńska-Budka grzmi
Przed wystartowaniem konferencji prasowej w Urzędzie Miejskim, kandydatka na prezydenta Gliwic opublikowała post w mediach społecznościowych, w którym stwierdziła, że miasto nie ma finansowania na inwestycję szpitala miejskiego.
- Kampania wyborcza nie usprawiedliwia niegospodarności! Nie macie finansowania na szpital - brakuje Wam pół miliarda, a ich nie da się wziąć z KPO. I zamierzacie dziś rozstrzygnąć przetarg w ciemno, bo w niedzielę są wybory. A przecież przedstawiłam znacznie bardziej realny plan, jaki zapewnia środki na szpital. Nie idźcie tą drogą złą dla miasta! - napisała na swoim profilu w mediach społecznościowych Katarzyna Kuczyńska-Budka, kandydatka na prezydenta Gliwic.
Jak zapewnia wiceprezydent Mariusz Śpiewok, miasto zabezpieczyło finansowanie inwestycji, a środki z KPO są realne.
- Tą część podstawową, na którą udzielamy obecnie zamówienia, zabezpieczyliśmy w naszej wieloletniej prognozie finansowej miasta - zapewnia Mariusz Śpiewok, wiceprezydent Gliwic. - Zamierzamy korzystać ze wsparcia zarówno ze środków KPO, ale też z Polityki Spójności. Podzieliśmy przetarg na część podstawową i osiem opcji. Każda z tych opcji jest przygotowana, aby można ją było finansować z różnych środków. Tych możliwości uzyskania wsparcia jest obecnie sporo. To jest ostatnia tak duża perspektywa dla Polski, ale tutaj możliwości są i zamierzamy pozyskać finansowanie zewnętrzne. Otrzymaliśmy potwierdzenie z ministerstwa zdrowia, że takie finansowanie będzie możliwe, a nabory będą ogłaszane w czwartym kwartale tego roku - wyjaśnia.
Część podstawowa, na którą miasto podpisze umowę wynosi 355 mln. Całość opiewa na 880 mln zł. Najkorzystniejszą ofertę na kwotę 878,5 mln zł złożyła firma MIRBUD SA i to z nią miasto zawrze umowę na realizację zakresu podstawowego inwestycji. Zanim to jednak nastąpi, zgodnie z procedurą, pozostali uczestnicy przetargu mają 10 dni na ewentualne odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej.
Jaką kwotę zabezpieczyło miasto? - W obecnej wieloletniej prognozie finansowej są środki, które pozwalają na podpisanie tej części podstawowej. Mamy różne warianty, łącznie z niekorzystnym wariantem, czyli że finansujemy całość ze środków miasta. Wtedy nie zrealizujemy wszystkich opcji - nie zakupimy w pełni nowego wyposażenia, nie wykończymy niektórych elementów budynków w tak wysokim standardzie - dodaje.
Przy braku odwołań podpisanie umowy z MIRBUDEM będzie mogło nastąpić do miesiąca czasu. Wykonawca będzie miał następnie ok. tydzień na wejście na plac budowy przy ul. Kujawskiej. Roboty potrwają ok. 3 lata z możliwością przyspieszenia harmonogramu prac, a uruchamianie opcji dodatkowych będzie uzależnione od przyszłych możliwości finansowych miasta.
Zakres podstawowy obejmie wybudowanie obiektu do stanu surowego zamkniętego, łącznie z głównymi podejściami instalacyjnymi, a także wykonanie praktycznie pełnego zagospodarowania terenu. Uwzględni również przebudowę zewnętrznego układu drogowego w rejonie ulic Pocztowej, Kujawskiej i Ceglarskiej.
Jak podkreślił obecny na konferencji miasta Przemysław Gliklich, prezes Szpitala Miejskiego nr 4, w nowej siedzibie będzie się mogło znaleźć nawet 80 proc. dotychczasowych, nowoczesnych i niemających nawet 2 lat szpitalnych urządzeń diagnostycznych i łóżek dla pacjentów. Całkowicie nowe, bo zaprojektowane i przystosowane pod konkretne pomieszczenia, będzie natomiast wyposażenie sal operacyjnych.
– Nowoczesny szpital miejski, oferujący personelowi medycznemu pracę w bardzo godnych warunkach, pozwoli na leczenie mieszkańców Gliwic i powiatu gliwickiego na najwyższym poziomie. Już obecnie zabezpieczamy rocznie ok. 200 tysięcy pacjentów. Nowy obiekt, który ma szanse powstać w okresie 3 nadchodzących lat, został w okresie pandemii bardzo mądrze przeprojektowany i rozplanowany, również pod kątem następnych, ewentualnych epidemii. Serdecznie dziękuję za ogromne zaangażowanie w tę część prac dwojgu naszym specjalistom, Piotrowi Zielonce oraz Annie Majdzie, która jest najbardziej odpowiedzialna za sukces Gliwic w procedurze oceny dotyczącej celowości tej inwestycji poprzez tzw. IOWISZa – Instrument Oceny Wniosków Inwestycyjnych w Sektorze Zdrowia – mówił Przemysław Gliklich.
Oficjalne wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?