Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy domy wczasowe w Małopolsce przyjmą uchodźców?

Katarzyna Gajdosz, Piotr Rayski
Stanisław Śmierciak
Właściciele ośrodków wypoczynkowych chcieli gościć uchodźców, żeby zarobić. Niektórzy jednak pod presją środowiska wycofują się z pomysłu.

- Za wiele już przeżyłam, żeby się bać. Uchodźcy to ludzie potrzebujący pomocy. Nie mam nic przeciwko, by zamieszkali obok - twierdzi Dorota Czaja, mieszkanka Piwnicznej Zdroju. Jej dzieci nie są już tak tolerancyjne. - Gwałty, mordy. Nie chcemy tego u nas - mówi jej syn Jan, uczeń gimnazjum.

Czajowie mieszkają w sąsiedztwie Domu Wczasowego „Beskid”. Zarządzająca nim spółka poinformowała gminę, że planuje utworzyć ośrodek dla osób uciekających z Bliskiego Wschodu. W tym celu zamierza wystartować w przetargu ogłoszonym przez Urząd do Spraw Cudzoziemców na zakwaterowanie i wyżywienie uchodźców. Wartość zamówienia to ponad 134 tys. euro. Urząd szuka 10 ośrodków, które są w stanie pomieścić po 120 osób.

- To skandal! - oburza się Zbigniew Janeczek, burmistrz Piwnicznej Zdroju. Krytykuje rząd, że chce tworzyć ośrodki dla cudzoziemców wykorzystując procedurę przetargową, a pomija w tej sprawie opinię samorządu. Dla burmistrza to naruszenie konstytucyjnych zasad. Dezaprobatę wyraził już w piśmie do warszawskiego urzędu i właścicieli DW „Beskid”. Chce, aby spółka wycofała się z przetargu.

- Prowadzimy działalność w uzdrowisku. Jeśli przyjmiemy uchodźców, stracimy klientów - boi się Robert Franczak, właściciel hotelu „Majerzanka”, który stoi w bezpośrednim sąsiedztwie DW „Beskid”. Wtóruje mu m.in. Jolanta Kosmalska, do której należy Dom Wczasowy „Stefanka”.

- Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęliśmy. Przetarg rozstrzygnie się w poniedziałek - zastrzega Małgorzata Pacuta ze spółki „Beskid”. Pisma od burmistrza nie otrzymała, dlatego nie chce go komentować.

Obawy części mieszkańców uzdrowiska dziwią Alicję Derkowską. Jako prezes Małopolskiego Towarzystwa Oświatowego w Nowym Sączu cieszy się, że ośrodek w Piwnicznej chce przyjąć uchodźców. I zapowiada pomoc.

Podobnie jak właściciele „Beskidu”, otwarty na uchodźców jest Ireneusz Krzemiński, szef pensjonatu „Natanael” w Łopusznej (gm. Nowy Targ). A właściwie był otwarty...

W rozmowie z dziennikarzem „Krakowskiej” najpierw potwierdził, że w Urzędzie do Spraw Cudzoziemców złożył ofertę i jest gotowy podpisać umowę.

- Liczę się z tym, że uchodźcy zostaną u mnie nawet kilka lat. Powinien się im spodobać i ośrodek, i sama wieś - mówił rano. Wieczorem jednak powiedział, że sprawa „dawno jest nieaktualna”. - Podjęliśmy decyzję, że nie możemy działać wbrew mieszkańcom. Chcemy dobrze żyć z ludźmi - wyjaśnił Krzemiński. We wsi trudno znaleźć osobę, która jest za przyjęciem imigrantów.

- To byłby zarobek tylko dla tego ośrodka, inni mogliby w takiej sytuacji stracić - stwierdził Kaziemierz Dziga, sołtys Łopusznej. Wójt gminy Nowy Targ Jan Smarduch jest przekonany, że jeśli właściciel pensjonatu wygrałby przetarg, mieszkańcy wsi wyszliby na ulice. Nowy Targ i Piwniczna należą bowiem do większości gmin w Małopolsce, które nie wyraziły zgody na przyjęcie uchodźców. Gotowość na pobyt zaledwie 35 osób zadeklarowało tylko pięć gmin w całym województwie.

Urząd do Spraw Cudzoziemców na bieżąco sprawdza zgłoszone obiekty, ale do czasu rozstrzygnięcia przetargu nic nie może powiedzieć na temat ofert. Rzecznik prasowy Ewa Piechota nie ustosukowała się do zarzutów burmistrza Piwnicznej. Zapewniła jedynie o „prowadzeniu dialogu z przedstawicielami samorządu na etapie wyboru lokalizacji”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto