Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jerzy Gwiżdż ma proces, bo zapytał, czy Zygmunt Berdychowski nie nadużywa pozycji

Stanisław Śmierciak
Stanisław Śmierciak
Kilka dni przed rozpoczęciem Forum Ekonomicznego, które odbędzie się od 2 do 4 września w Krynicy-Zdroju, jego twórca, Zygmunt Berdychowski, podał do sądu wiceprezydenta Nowego Sącza Jerzego Gwiżdża.

Berdychowski twierdzi, że został zniesławiony. Jego dobremu imieniu miały zaszkodzić pytania postawione publicznie przez Gwiżdża w kwestii powiązań na styku polityki i biznesu.

Sprawą do wyjaśnienia, według Gwiżdża, jest fakt zapewnienia przez Urząd Marszałkowski aż 10-letniego dofinansownia dla Forum Ekonomicznego w Krynicy kwotą 1,2 mln zł rocznie.

Problem w tym, że Zygmunt Berdychowski jest radnym Sejmiku Małopolskiego i jako przewodniczący jego Komisji Rewizyjnej kontroluje wydatki małopolskiego samorządu, czyli także zasadność przeznaczania pieniędzy dla poczynań, które on firmuje własną osobą i czerpie z tego korzyści.

W przypadku Forum Ekonomicznego sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że w Radzie Programowej zasiada marszałek Małopolski Marek Sowa.

- Wszystkie granty są przyznawane jawnie - broni Berdychowskiego marszałek Marek Sowa. - W przypadku Forum Ekonomicznego nie mam najmniejszych wątpliwości, że przedsięwzięcie jest tak ważne dla Małopolski i daje regionowi tak znaczące korzyści, że należy je wspierać wszelkimi sposobami - zaznacza.

Dodaje, że wiele wartościowych przedsięwzięć jest w jakiś sposób powiąznych z radnymi sejmiku.

- Ich rolą jest przecież także inspirowanie i wspieranie inicjatyw służących rozwojowi oraz promocji regionu - uważa Marek Sowa. - Gdyby tego nie robili, należałoby ich rozliczyć za bierność.

Tymczasem Jerzy Gwiżdż przedstawia długą listę swoich wątpliwości związanych z działaniami Zygmunta Berdychowskiego. Mówi, że opiera się na danych ogólnie dostępnych. Także na odpowiedziach otrzymanych z ministerstw oraz wypowiedziach Berdychowskiego dla mediów.

Jako przykład podaje, że w oświadczeniu majątkowym Berdychowski stwierdza brak samochodu, a z kolei w wywiadzie przyznaje już, że korzysta z dwóch pojazdów.

Gwiżdż prezentuje również analizę opracowaną dla Forum Organizacji Pozarządowych, w której pisano o fundacjach Berdychowskiego, jako mających działać na granicy prawa, m.in. przez organizowanie forum w USA i Gruzji.

- Nie mam podstaw, by zarzucać Berdychowskiemu łamania prawa, ale wiele wskazuje na to, że może on działać co najmniej nieetycznie - mówi Jerzy Gwiżdż.

Wczoraj w Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Nowym Sączu odbyła się pierwsza rozprawa o zniesławienie. Była niejawna. Miała doprowadzić do ugody.

Towarzyszący Jerzemu Gwiżdżowi sądecki mecenas Paweł Mędoń stwierdził po wyjściu z sali rozpraw, że każda ze stron pozostała przy swoich racjach. Wyjawił też, że Zygmunt Berdychowski w tym procesie domaga się od wiceprezydenta Nowego Sącza jedynie przeprosin.

Sam Berdychowski nie pojawił się w sądzie. Reprezentujący go warszawski adwokat Grzegorz Krawczyk odmówił udzielania jakichkolwiek informacji.

Udało nam się dodzwonić do Zygmunta Berdychowskiego.

- Do zakończenia procesu nie zamierzam komentować tej sprawy - ucina Berdychowski.

Ugody nie będzie. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 26 listopada.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto