Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sandecja. Przegrali, więc chcą grać jak najszybciej

Łukasz Madej
W wyskoku Bartłomiej Dudzic
W wyskoku Bartłomiej Dudzic fot. Maciej Gapiński
I liga piłkarska. - Zakończyła się pewna seria. Popełniliśmy błędy, czego konsekwencją były bramki. Straciliśmy je za łatwo - mówi szkoleniowiec Sandecji Nowy Sącz Radosław Mroczkowski. W niedzielę „biało-czarni” przegrali 0:2 na stadionie Zagłębia Sosnowiec. Była to ich pierwsza porażka w tym roku.

Grzegorz Baran, pomocnik: - Trzeba sobie powiedzieć otwarcie, że był to słabszy mecz w naszym wykonaniu. Pretensje mamy sami do siebie. Przeciwnik był rozpracowany dokładnie. Zostaliśmy uczuleni, żeby nie stracić gola z kontry. Trenowaliśmy to przez cały tydzień, bo właśnie na tym swoją grę opiera Zagłębie.

Niestety, pierwszy raz piłkę z siatki (trafienie Adriana Paluchowskiego w 32 minucie) sądeczanie wyciągali po tym, jak zamiast kontynuować grę, czekali na gwizdek arbitra, po - ich zdaniem - faulu Sebastiana Dudka na Bartłomieju Dudzicu. - A takiej decyzji sędziego nie było. Gra się do końca - żałuje Mroczkowski.

- Widziałem to z odległości pięciu metrów. Rzeczywiście, Sebastian trafił w piłkę jedną nogą, tylko że „wszedł” w Bartka bardzo agresywnie i __„zabrał” go drugą nogą. Byliśmy przekonani, że faulował - opowiada Baran i dodaje: - Ale to prawda, mogliśmy zachować się lepiej, bo zaraz poszła piłka na skrzydło i trzeba było przerwać akcję przy __linii bocznej. Jako cały zespół powinniśmy zareagować inaczej.

Drugiego gola Zagłębie również strzeliło po tym, jak najpierw odebrało piłkę Małopolanom w środkowej strefie. Wtedy rajdem ze swojej połowy popisał się Michał Fidziukiewicz, który Łukasza Radlińskiego pokonał (w 64 minucie) strzałem tuż zza „szesnastki”.

- Znów należało przerwać akcję, a wpuściliśmy rywala prawie w pole karne. Na __tym poziomie taki błąd nie powinien się zdarzyć - nie ukrywa Baran.

Seria Sandecji wcale jednak nie musiała skończyć się akurat w Sosnowcu, bo jeszcze przy wyniku 0:0 okazję miał m.in. Dudzic. A tuż przed końcem meczu gospodarze po strzale Mateusza Bartkówa wybili piłkę już z linii bramkowej.

- Gol zdobyty na początku spotkania na pewno dałby nam dużo. Później, wiadomo, chce się odrabiać straty. Zmieniliśmy ustawienie, zrobiliśmy zmiany, ale zabrakło jakości, jaką mieliśmy w poprzednich meczach. Przegraliśmy, jednak musimy patrzeć w przyszłość, bo to ona najbardziej nas interesuje - mówi Mroczkowski.

Baran: - Wyciągniemy wnioski. Następne spotkanie rozegramy już w piątek. Na szczęście, bo chyba każdy sportowiec chce jak najszybciej zmazać plamę, poprawić się.

A w piątek do Nowego Sącza przyjedzie lider tabeli z Gdyni. Mimo przegranej Sandecji w Sosnowcu, mecz z Arką śmiało można nazwać hitem 27. kolejki pierwszej ligi.

- Wierzymy, że przyjdzie nas wspierać dużo kibiców. Chcemy dawać im radość, każdy występ u siebie traktujemy praktycznie jak święto. Dwa poprzednie spotkania na swoim stadionie wyszły nam fajnie i miejmy nadzieję, że z Arką będzie podobnie. Cały czas ciężko pracujemy. Dobra jest koncepcja, żeby nie myśleć o tym, co będzie za miesiąc lub dwa, nie mówić, że będziemy walczyć o nie wiadomo jakie miejsca, tylko każde kolejne spotkanie traktować jest najważniejsze - przypomina Baran.

Arka ma 53 punkty i aż 11 „oczek” przewagi nad trzecim w tabeli Zawiszą Bydgoszcz (druga Wisła Płock traci do lidera punkt; do ekstraklasy awansują dwie najlepsze ekipy). Zespół znad morza po raz ostatni przegrał 23 października. W ogóle w tych rozgrywkach zanotował tylko trzy porażki.

- Dla mnie Arka obecnie prezentuje najlepszą piłkę w pierwszej lidze. Widać, że ma zgrany zespół, jego zawodnicy się rozumieją. Występują tym składem już dosyć długo, a __to naprawdę jest bardzo ważne - tłumaczy 33-letni pomocnik.

W piątek w szeregach „biało-czarnych” zabraknie stopera Dawida Szufryna, który będzie pauzować za nadmiar żółtych kartek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krynica.naszemiasto.pl Nasze Miasto