Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krynica-Zdrój: klient oskarża właściciela pensjonatu o porwanie

Paweł Szeliga
fot. archiwum polskapresse
27-letni kryniczanin Kamil N., aresztowany pod zarzutem uprowadzenia i pobicia 22-letniego mężczyzny, nie przyznaje się do winy. Policja zatrzymała go w minioną środę, ale wciąż poszukuje pracownika jego pensjonatu, który miał pomagać podejrzanemu.

Żona 27-latka nie potrafi powiedzieć, gdzie jest jej pracownik. Wie tylko, że w dniu, w którym zatrzymano jej męża, wyjechał z Krynicy. Przekonuje, że do żadnego porwania nie doszło, a mężczyzna, który zgłosił uprowadzenie i pobicie, jest oszustem. Do jej pensjonatu miał przyjechać pod koniec października. Nie znali się wcześniej. Twierdził, że zgubił dokumenty i wyrabia nowe. Zakwaterowano go bez meldunku.

Kobieta mówi, że gość zachowywał się "dziwnie". Dlatego poprosiła policję, aby go sprawdzono. Kiedy funkcjonariusze to zrobili, okazało się, że nosi inne imię, niż się przedstawił. Tego samego dnia wyjechał, zostawiając niezapłacony rachunek w wysokości 100 zł.

Z relacji żony i ojca podejrzanego - właściciela trzech pensjonatów w Krynicy-Zdroju - wynika, że nazajutrz gość zgłosił policji uprowadzenie i pobicie. A dziewięć dni później policjanci i antyterroryści ze straży granicznej wkroczyli do pensjonatów rodziny N. Zatrzymali 27-letniego Kamila, który trafił do aresztu na trzy miesiące.

W jednym z domów należących do N. ujęto też 16-latkę, która we wrześniu uciekła z sądeckiego ośrodka wychowawczego. Dziewczyna wynajmowała pokój, mimo młodego wieku i braku dowodu tożsamości. - Klient płaci i dostaje pokój. Nie interesujemy się, kim jest, czy poszukuje go policja - twierdzi ojciec aresztanta.

Dowiedział się, że niedawny gość ma na sumieniu oszustwa w różnych częściach kraju. Prokurator rejonowy w Muszynie Ludwik Huzior nie przeczy, że mieszkaniec Mazowsza, który utrzymuje, że został uprowadzony i pobity, do świętoszków nie należy. - Nie usprawiedliwia to jednak stosowania wobec niego przemocy - dodaje Huzior.

Prokuratura dysponuje świadectwem obdukcji lekarskiej, z której wynika, że mężczyzna doznał obrażeń ciała. Jakich? Tego śledczy nie zdradza. Nie chce też mówić o motywach porwania.

27-latkowi grozi do ośmiu lat więzienia. Nie przyznaje się do winy. Jego bliscy przekonują, że padł ofiarą intrygi. Obawiają się o życie. - Wnuczkę wywiozłem z Krynicy - mówi ojciec aresztowanego. Żona opowiada, że nocą pod pensjonat zajeżdżają auta. Do rana siedzą w nich mężczyźni i obserwują budynek. - Mam nadzieję, że to policjanci - dodaje kobieta.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krynica.naszemiasto.pl Nasze Miasto