- Nieraz widziałem rząd aut zaparkowanych za znakiem zakazu postoju, ale kwitki z mandatem były przeważnie za szybami samochodów z krynickimi rejestracjami - narzeka Mieczysław Kołodziej spod Krynicy. - Dla mnie to zupełnie niezrozumiała sytuacja. Przecież wszyscy wobec prawa powinniśmy być równi!
Jak sam przyznaje, czasem parkował w niedozwolonym miejscu. - Raz mam szczęście i uda mi się odjechać, zanim pojawią się strażnicy, a innym razem nie. Ale nigdy nie wykłócałem się o to, czy mandat mi się należy czy nie - zapewnia. - Wiem, że nie powinienem tak robić, tylko co począć, kiedy gdzie indziej nie ma miejsca?
Najgorzej jest w godzinach pracy urzędów i innych instytucji, czyli pomiędzy godzinami siódmą a 15. Główne ulice przelotowe - Piłsudskiego w stronę Muszyny i Pułaskiego w stronę Tylicza - obstawione są samochodami do granic możliwości.
Krynicka straż miejska zaprzecza, żeby łagodniej traktowała turystów i przyjezdnych kierowców.
- Nie wyobrażam sobie czegoś podobnego. Strażnicy nie mają żadnych wskazań, jak i kogo karać mandatami. Wszyscy traktowani są tak samo - zapewnia Władysław Wiertek, komendant Straży Miejskiej w Krynicy-Zdroju. - Oczywiście, nie zawsze nasza interwencja kończy się wypisaniem mandatu. To wszystko zależy od popełnionego wykroczenia. Zdajemy sobie sprawę z braku parkingów.
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ostry seks w Krakowie: szpital i więzienie
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?