Nie było nieprawidłowości przy organizacji Festiwalu im. Jana Kiepury.

FLESZ - Firmy w tarapatach z powodu epidemii. Nadchodzi fala zwolnień

O 52. edycji Festiwalu Kiepury zrobiło się głośno, kiedy jako pierwsi o pieniądze zaczęli się upominać artyści. Krótko po tym okazało się, że do zapłacenia jest o wiele więcej rachunków, a nad Centrum Kultury wisi groźba oddania dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, która na trzy lata (2018-2020) wynosi 1,3 mln zł. Nowy wówczas burmistrz Piotr Ryba zlecił audyt, który wykazał, że planowany budżet imprezy przekroczył ponad 2,6 mln zł. Lista zaostrzeń była długa, finałem kontroli było zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa związanego z organizacja i rozliczaniem faktur.

Prokuratura Rejonowa w Muszynie przekazała śledztwo Prokuraturze Rejonowej w Sandomierzu. Tam po przesłuchaniu świadków, zdecydowano się na powołanie biegłego z zakresu rachunkowości. Ten jednak przyznał rację organizatorom i nie dopatrzył się znamion przestępstwa.

- Budżet festiwalu rzeczywiście znacznie został przekroczony, ale rozliczono go prawidłowo. Kluczowa była analiza dokumentów dotyczących realizacji tego festiwalu. Biegły stwierdził, że wszystkie czynności, za które zapłacono, były rozliczone, wykonane, udokumentowane. Budżet został przekroczony, ale wcześniejsze budżety na ten festiwal też były przekraczane – zaznaczyła w rozmowie z „Radiem Kraków” Jolanta Religa, Prokurator Rejonowa w Sandomierzu.

Przekroczenie budżetu podczas 52. Festiwalu im. Jana Kiepury skutkowało m.in. tym, że jego organizator Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju musiało zaciągnąć kredyt w wysokości 1,5 mln zł na spłatę zobowiązań wobec wykonawców i usługodawców. Wbrew problemom jednostce udało się zorganizować imprezę w 2019 roku, angażując do prac m.in. prof. Tadeusza Pszonkę z Akademii Muzycznej we Wrocławia jako dyrektora artystycznego i Uzdrowisko Krynica-Żegiestów jako partnera festiwalu.