MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sądecczyzna, Limanowszczyzna: jednoręcy bandyci pod lupą policjantów

Iwona Kamieńska
Mundurowi wyłapują graczy-małolatów. Hazard to wstęp do kradzieży i rozbojów.

W Nowym Sączu w lokalach gastronomicznych, sklepach, knajpach jest 149 maszyn hazardowych, zwanych potocznie jednorękimi bandytami. W znacznie mniejszej Mszanie Dolnej było ich do niedawna ponad 250. Dziś jest kilkadziesiąt. To pierwsza "jaskółka", która pozwala wróżyć, że wojna, jaką wypowiedziano hazardowi w naszym regionie ma szansę zakończyć się zwycięstwem. Sądeccy policjanci skrupulatnie sprawdzają, czy przepisy nie są łamane w punktach uprawiania hazardu.
W ciągu kilku minionych dni sądeccy policjanci odprowadzili do domów dwóch małolatów przyłapanych na hazardzie. Podinsp. Rafał Leśniak, zastępca komendanta sądeckiej policji, mówi, że nie są to odosobnione przypadki i przypomina, że prawo zabrania, aby z takich rozrywek korzystały osoby niepełnoletnie. Nawet "miękki" hazard - z niskimi wygranymi, uprawiany na maszynach znanych z barów i sklepów zarezerwowany dla dorosłych. Właścicielom lokali, którzy nie wywieszą ostrzeżenia informującego o ograniczeniu w korzystaniu z maszyn, grozi grzywna.
- Zjawisko jest o tyle groźne, że młodzi ludzie, którzy uzależniają się od hazardu, wynoszą pieniądze na opłacenie gier potajemnie z domu. Mamy takie sygnały - mówi przełożony sądeckich "kryminalnych".
Identyczny problem przerabiali już policjanci z Mszany Dolnej, gdzie zjawisko mody na "jednorękich" urosło do rozmiarów groźnej plagi.
- Zaczęła się nam krzyżować z hazardem związana z nim przestępczość - tłumaczy Marek Szczepański, komendant mszańskiej policji. - Pewien przedstawiciel handlowy wyprowadził z firmy, w której pracował, 90 tysięcy złotych. Wszystko przegrał. Inny ukradł piłę spalinową i sprzedał ją, aby mieć za co grać. Młodzieniec spod Mszany wyprowadził z obory krowę swojej matki. Z tym samym celem: sprzedać i spłacić długi.
Jak to się stało, że w Mszanie liczba automatów do gier spadła tak drastycznie?
- Zrobiliśmy wokół tego zjawiska trochę rabanu i doczekaliśmy się pozytywnego efektu. Gra na automatach zaczęła być postrzegana jako "nie cool". Ludzie dali się przekonać się, że to zjawisko negatywne, sami zaczęli je piętnować. Pomogła też zmiana stawek podatkowych dla właścicieli automatów. Wzrosły. Przypuszczam, że w takich okolicznościach utrzymają się w Mszanie nieliczni "jednoręcy bandyci" - mówi Szczepański.
Wymowna historia przedstawiciela handlowego z Mszany, który zagrał na koszt swojego szefa, zakończyła się pozytywnie. Przełożony hazardzisty dał mu jeszcze jedną szansę, pod warunkiem że będzie się leczył z nałogu.
Patologiczny hazard - jako jednostka chorobowa - uwzględniony został w Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych. W Polsce Narodowy Fundusz Zdrowia pokrywa nawet koszty terapii dla nałogowych hazardzistów.

Na polecenie ministra finansów w całym kraju trwa akcja kontroli lokali z maszynami do gier hazardowych. Biorą w niej udział policjanci, celnicy, sanepid, nawet nadzór budowlany. Właściciel musi się wykazać koncesją, a automat zgodnie z prawem powinien wypłacać jedynie wygrane nieprzekraczające 15 euro. Wiele maszyn jest jednak przerabianych i wypłaca wyższe sumy. Jak mówi Tomasz Kierski z krakowskiej Izby Celnej, tylko przez dwa tygodnie grudniowej kontroli w Małopolsce zarekwirowano 47 nielegalnych automatów.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krynica.naszemiasto.pl Nasze Miasto