Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szlachetna Paczka wyciąga z długów [ZDJĘCIA, WIDEO]

Katarzyna Gajdosz
Czesława Kamycka popadła w spiralę długów. Teraz nie ma na chleb. Do niej i 62 innych rodzin z Sądecczyzny dotarła w weekend Szlachetna Paczka.

Autorka: Katarzyna Gajdosz, Gazeta Krakowska

- Mam za dużo, żeby umrzeć, a za mało, żeby przeżyć - ocenia swoją sytuację Czesława Kamycka. 73-letnia kobieta mieszka samotnie w kawalerce. Utrzymuje się z emerytury przekraczającej tylko trochę tysiąc złotych.

- Ale po ściągnięciu przez komornika należności, na opłacenie mieszkania, lekarstwa i jedzenie zostaje 670 zł - wylicza.

Nie przypuszczała, że na starość zostanie sama z ogromnymi długami. Brała kredyty, bo jak twierdzi, chciała pomóc bliskiej osobie.

- To ona miała spłacać długi. Niestety, zostałam oszukana - mówi.

Żeby spłacać zadłużenie, zaciągała kolejne pożyczki. Dla banków nie była wiarygodna, ale tak zwane chwilówki nie odmówiły jej finansowego wsparcia. Kobieta popadła w spiralę długów, która sięga obecnie pół miliona złotych.

- Już nawet nie wiem, ilu komorników jest nade mną - płacze starsza pani.

Sytuacja, w jakiej się znalazła, nie pozostała bez wpływu na jej zdrowie. Kobieta prawie nie wychodzi z domu. Może liczyć jedynie na pomoc najbliższych sąsiadów. To oni, jak się domyśla, zgłosili ją do udziału w akcji Szlachetna Paczka. W sobotę do drzwi mieszkania pani Czesławy zapukali wolontariusze z prezentami, które ledwo udało się pomieścić w kawalerce.

- Dostałam tyle jedzenia, że o święta jestem spokojna - cieszy się kobieta. - Teraz potrzebna jest jeszcze lodówka, by to wszystko schować. Stara nie działa od dwóch miesięcy - żaliła się nam kobieta, gdy w tym czasie wolontariusze wnosili potrzebny sprzęt.

Pani Czesława zaniemówiła. Dopiero po chwili, ze łzami w oczach, stwierdziła:

- Dzięki Szlachetnej Paczce czuję, że zły los się ode mnie odwróci i jeszcze zaznam spokojnej starości.

Szlachetna Paczka dotarła w weekend do 63 potrzebujących rodzin w Nowym Sączu i okolicy. W akcję zaangażowało się 36 wolontariuszy. Im z kolei pomagały całe rodziny.

- Ja tu tylko robię za kierowcę - żartował Mateusz Lis.

Jego żona od sześciu lat jest wolontariuszką, a dzieci, Szczepan i Joanna, pomagają jej, odkąd skończyły 18 lat. Co roku również organizują paczkę dla potrzebującej rodziny.

- Ale nie wybieramy jej wcześniej - wyjaśnia Joanna Musiał. Z doświadczenia wiedzą, że zdarzają się sytuacje awaryjne.

- Tak jak dziś, gdy darczyńca zerwał z nami kontakt i jedna z rodzin została bez paczki. Już działamy, by dostali to, czego potrzebują - mówi Joanna.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krynica.naszemiasto.pl Nasze Miasto