Trzech młodych mężczyzn i kobieta z Tarnowa rozpoczęli wędrówkę z Cyrli ok. godz. 10 rano. Po ośmiu godzinach marszu, około 2,5 kilometra od Hali Łabowskiej, stwierdzili, że dalej na własnych nogach nie dotrą. Gdy zapadł zmrok, zadzwonili do schroniska, które z kolei wezwało goprowców. Nie szukano długo turystów, bo grupa znajdowała się blisko szlaku.
- Byli skrajnie wyczerpani - mówi Michał Słaboń, naczelnik Grupy Krynickiej GOPR. - Postąpili nierozważnie, bo poszli w góry bez rakiet lub nart, a musieli się przedzierać przez nieprzetarty szlak, pokryty sięgającą 1,8 m warstwą śniegu. Mają szczęście, że nie skończyło się np. odmrożeniami. Do schroniska, gdzie spędzili noc, przewieźliśmy ich na naszych skuterach.
Szef goprowców apeluje do miłośników górskich wędrówek o rozwagę. Szlaki w Beskidzie Sądeckim zalega gruba warstwa śniegu. Nawet tam, gdzie kilka razy przejechał goprowski skuter, sięga do pasa. Nie lepiej jest na szlakach wyślizganych przez narciarzy.
- Docierają do nas zapaleńcy na nartach lub rakietach, ale nie jest ich wielu, dlatego czekamy z utęsknieniem na cieplejszą pogodę - dodaje Adam Sylka, właściciel schroniska na Hali Łabowskiej. - Bez sprzętu można tutaj dotrzeć tylko szlakiem rowerowym ze Składzistego, ale trzeba dać sobie dużo czasu, bo był odśnieżany miesiąc temu i wiatr zrobił swoje. Tą drogą zeszli z gór turyści z Tarnowa.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?