– Przyczyną tragedii najpewniej stał się piecyk gazowy – relacjonuje brygadier Paweł Motyka z sądeckiej straży pożarnej. – Kiedy na miejsce dotarli pożarnicy, była tam już ekipa karetki pogotowia ratunkowego. Niestety na ratunek dla właściciela domu nie było szans. Lekarz stwierdził, iż jego zgon nastąpił znacznie wcześniej.
Dowodzący strażakami Włodzimierz Źrałka stwierdził przy pomocy aparatury elektronicznej, że w pomieszczeniu, w którym odnaleziono zwłoki, stążenie tlenku węgla wynosi 90 jednostek ppm czyli trzykrotnie przekracza górną dopuszczalną granicę.
Jak mówią sąsiedzi, mężczyzna, który stał się ofiarą czadu, u progu lat twutysięcznych, zakupił dom w Nowym Sączu i przeprowadził się do niego z Warszawy, gdzie mieszkają jego dzieci. Był zawsze bardzo miły i uczynny. W sąsiedztwie mówiono o nim z sympatią inżynier, gdyż chętnie służył pomocą jako "złota rączka".
Okoliczności i przyczyny tragedii ustalają policja i prokuratura, korzystając m.in. z ekspertyz mistrzów kominiarskich.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?