Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czyrna. Piorun zabił krowę. Przez kilka dni straszyła na pastwisku

Bartosz Więcek
Józef Borzęcki z Czyrnej w gminie Krynica  skarży się na opieszałość firmy utylizującej zwierzęta
Józef Borzęcki z Czyrnej w gminie Krynica skarży się na opieszałość firmy utylizującej zwierzęta Bartosz Więcek
Duża i dorodna krowa skończyła swój żywot rażona piorunem. Gospodarz skarży się na długi czas oczekiwania na utylizację zwierzęcia.

Rodzina Borzęckich z Czyrnej w gminie Krynica-Zdrój czekała cztery długie dni na odbiór martwej krowy śmiertelnie porażonej piorunem.

W sobotę rano, kiedy zdarzyło się nieszczęście, członkowie rodziny powiadomili zakład utylizacji. Był 30-stopniowy upał, więc liczyli, że firma szybko zjawi się po padłe zwierzę. Jego spalenie też słono kosztuje.

Okazało się jednak, że nie ma regulacji w przepisach, ile czasu maksymalnie ma upłynąć od zgłoszenia do utylizacji. W upalny weekend nikt nie przyjechał i podobnie było w poniedziałek.

- To nieludzkie, by takie zwierzę leżało na widoku. Całe szczęście, że łąka jest daleko od drogi - mówi Józef Borzęcki. Krowa była warta pięć tysięcy złotych, więc dla gospodarstwa to wielka strata, ale miała też niematerialną wartość, jako stworzenie pożyteczne, które żywiło rodzinę.

- Żal było patrzeć, jak tak leżała i nawet pochować jej nie wolno - ubolewa Borzęcki. Krowa należała do jego brata, ale to on interweniował w sprawie utylizacji. Nie mógł patrzeć, jak na pastwisku leży zwierzę, które we wsi znali doskonale prawie wszyscy.

Jego żona, Emilia Borzęcka dodaje, że widok martwej krowy źle wpływał na wypasane stado i inne krowy.

Wojewódzki Inspektorat Weterynaryjny odpowiada, że do czasu przyjazdu firmy utylizującej padłe zwierzęta, zabezpieczeniem padliny musi zająć się właściciel.

-Tylko jak to zrobić? - pyta Józef Borzęcki. - Ta krowa ważyła kilkaset kilogramów. Do tego zaczynała się już rozkładać - mówi. Jego zdaniem zwłoki zwierzęcia powinny być zabrane dużo szybciej.

- Najtrudniej jest w weekend, a szczególnie latem - mówi Mariusz Stein, Powiatowy Inspektor Weterynaryjny w Nowym Sączu.

W Małopolsce jest tylko jedna firma utylizująca padłe zwierzęta. Jej koszt to złotówkę za kilogram padliny.

Gdy rolnik płaci podatek rolny, wtedy z pomocą przychodzi Agencja Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa, która pokrywa koszty spalenia szczątków w stu lub w siedemdziesięciu pięciu procentach. Zależy to od wieku bydła. Wyższy zwrot przysługuje za zwierzę hodowlane w wieku powyżej 48 miesięcy.

Zobacz też: Złote rady urzędników dla mieszkańców, czyli jak przetrwać ŚDM 2016

Źródło: gazetakrakowska.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krynica.naszemiasto.pl Nasze Miasto