Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niefortunni narciarze oblegają krynicki szpital

Stanisław Śmierciak
Urazy na nartach bywają tak poważne, że kończą się operacją. Kryniccy lekarze mają ostatnio wiele takich przypadków
Urazy na nartach bywają tak poważne, że kończą się operacją. Kryniccy lekarze mają ostatnio wiele takich przypadków stanisław Śmierciak
Urazy na nartach bywają tak poważne, że kończą się operacją. Kryniccy lekarze mają ostatnio wiele takich przypadków. Bywa nawet stu poszkodowanych w ciągu dnia. Trzeba przez nich przesuwać planowe zabiegi

Wczoraj około południa na stoku Jaworzyny Krynickiej wpadli na siebie dwaj narciarze. Mieli wybite zęby, urazy twarzy, tracili przytomność. Obu ratownicy GOPR zwieźli do dolnej stacji gondolowej kolei linowej. Stamtąd karetki pogotowia zabrały ich do szpitala w Krynicy.

- Teraz co dnia do izby przyjęć w szpitalu, ambulatorium lub poradni chirurgicznej trafia od 100 do 150 osób z urazami typowo zimowymi - mówi dr Tadeusz Frączek, ordynator oddziałów chirurgii ogólnej oraz urazowo-ortopedycznej. 95 procent pacjentów to narciarze lub snowboardziści, którzy przyjechali do Krynicy korzystając z ferii zimowych.

Część kontuzjowanych jest w tak ciężkim stanie, że nie wystarczy zwykła pomoc ambulatoryjna. Niektórzy muszą zostać poddani operacjom. Od początku tego roku było takich przypadków około 50.

- Najtragiczniej było, gdy przypadkowy turysta zaalarmował, że na stoku leży nieprzytomny narciarz - mówi Marek Wiater, naczelnik Grupy Krynickiej GOPR. - Zwieźliśmy go ze stoku. Później dowiedzieliśmy się, że z krwiakiem mózgu trafił na neurochirurgię do odległego o 100 kilometrów szpitala w Tarnowie.

Dwaj inni narciarze doznali zawału serca w czasie szusowania po stoku. Obu ratownicy GOPR zdołali reanimować, zanim zabrały ich karetki.

Według ordynatora krynickiej chirurgii, największym pechowcem był turysta z Holandii. Upadając w czasie zjazdu na nartach wbił sobie łokieć w brzuch. Doznał pęknięcia śledziony. Szybka operacja w krynickim szpitalu ocaliła mu życie.

Wyjątkowo fatalnie szusowanie na krynickich stokach zakończyli też dwaj mężczyźni, 60-latek z Krakowa i 30-latek z okolic Warszawy. W wyniku zderzeń z innymi narciarzami obaj doznali pęknięcia nerek. Po wstępnym udzieleniu im pomocy w krynickiej lecznicy zostali skierowani do mających oddziały urologiczne szpitali w Nowym Sączu i Tarnowie.

- Ta mnogość połamańców trafiających na stoły operacyjne naszego szpitala powoduje konieczność odwoływania, a raczej przesuwania terminów operacji planowych - mówi dr Frączek. Na razie nie są to na szczęście opóźnienia większe niż dwu- lub trzydniowe. Pacjenci nie muszą wracać do domów z kwitkiem.

252 - tylu połamańców zwiózł ze stoków krynicki GOPR od grudnia do końca stycznia.
161 - tylu narciarzom udzielił pomocy medycznej bezpośrednio na stokach.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krynica.naszemiasto.pl Nasze Miasto