Nowy Sącz. Kładka niebezpieczną pułapką

Rodzice chcą bezpiecznego przejścia dla swoich dzieci, a wszyscy mieszkańcy gruntownego remontu, który zmieni oblicze szpetnej konstrukcji. Kładka, która łączy osiedla Millenium i Przydworcowe, nie tylko straszy brzydotą, ale też zagraża przechodniom.

- Odstające fragmenty blachy grożą upadkiem - alarmują rodzice. Rdzewiejąca kładka nad ulicą Nawojowską nie przeszkadza jednak miejskim urzędnikom. Ci uważają, że remont nie jest konieczny.

Szpeci, ale też zagraża

Anna Polańska mieszka na os. Millenium. Codziennie odprowadza 9-letniego syna Maćka do Szkoły Podstawowej nr 7. Zabiera wtedy ze sobą maleńką córeczkę w wózku. W ubiegłym tygodniu kobieta boleśnie przewróciła się na wystającym ze schodów kawałku blachy.

- Kładka, która ma służyć dzieciom, by bezpiecznie dotarły do szkoły i domu, to horror - uważa kobieta. - Podjazdy są tak strome, że utrzymanie wózka wymaga nie lada siły, a dodatkowo muszę pilnować syna, żeby nie potknął się na schodach. Konieczny jest szybki remont, bo to kwestia bezpieczeństwa - alarmuje.

Potwierdza to Olga Zięba, mama Hani i Zosi, która właśnie przeprowadziła się z os. Millenium. Codzienne spacery z dziećmi do podstawówki wspomina jako katorgę.

- Wjazdy dla wózków w ogóle nie spełniają swojej roli, są krzywe i w efekcie trzeba przenieść wózek po schodach lub iść naokoło. Wystają metalowe części kładki, o które łatwo się potknąć - wylicza Olga Zięba.

W szpary między stopniem a blachą może z łatwością wpaść obcas. Potknięcia i upadki na schodach nie są więc rzadkością. - Moja koleżanka boleśnie upadła na tej kładce. Czy musi stać się coś poważniejszego, żeby zaczęto wreszcie remont? - pyta Elżbieta Pachoń.

Lucyna Mirek, która pracuje w szkolnej bibliotece, przechodzi kładką każdego dnia. Podobnie jak tysiące sądeczan, w tym setki dzieci.

- Kładka wygląda coraz gorzej, trzeba uważnie patrzeć pod nogi - mówi. Natomiast Marta Marcinowska, nauczycielka z siódemki dodaje, że rodzice często skarżą się, że to przejście to istny tor przeszkód.

Remontów nie widać

Kładka łącząca dwa osiedla powstała w latach 80-tych. Ufundował ją Zakład Ubezpieczeń Społecznych.

- Trzydzieści lat temu w tym miejscu samochód potrącił mojego syna. Wtedy właśnie, ze względu na bezpieczeństwo dzieci, postawiono wreszcie kładkę - mówi Barbara Buchcic z Millenium. - Dziwi jednak, że od tego czasu praktycznie nic się nie zmieniło. Kładka rozpada się na naszych oczach, aż prosi się o solidny remont - mówi.

Przejście wygląda paskudnie. Stalowa konstrukcja mostu jest pokryta rdzą. Między wyszczerbionymi stopniami zaczęły się tworzyć dziury. Aż nie chce się wierzyć, że dwa lata temu kładka była odnawiana. W 2014 r. Miejski Zarząd Dróg za 80 tys. zł odnowił barierki, położył nową płytę pomostu i nawierzchnię oraz zabezpieczył konstrukcję stalową. Rok wcześniej w kładkę włożono 14 tys. euro.

- Proszę powiedzieć: na co poszły te środki? Kładka wygląda, jakby nie była remontowana od dziesięcioleci! Ktoś powinien ponieść konsekwencje - uważa sądeczanka, Maria Harcuła.

O dziwo gruntowny remont kładki, zdaniem miejskich urzędników, wcale nie jest potrzebny. Wystarczy ją odnowić i zakonserwować.

Tymczasem o kapitalny remont mostu apelowali mieszkańcy w złożonym wniosku do Budżetu Obywatelskiego. Ich projekt przepadł.

Zapytaliśmy w urzędzie miasta, czy w tym roku znajdą się środki choćby na drobne prace, jak wyrównanie wystających na stopniach blach.

- Wstępne plany zakładają remont kładki na osiedlu Millenium w roku 2017 - poinformowała nas Renata Stawiarska z UM Nowego Sącza.